gru 09 2003

walka o ogien wspolczesniej


Komentarze: 2

Zauwazam dziwna prawidlowosc...ale na przystanku autobusowym sie nie spodziewalam...
kazdy z nas....dazy do tego aby byc kims lepszym...kims lepszym np od sasiada, od kolegi ze szkoly...z pracy..aby czyms sie wyrozniac...chcemy miec lepszy samochod od przyslowiowego "kowalskiego"....sasiadka upiecze ciasto i pachnie na calej klatce schodowej..co robimy?pieczemy wlasne...tylko takie, ktore bedzie pachnialo intensywniej...mozna tak wymieniac w kolko...ale zeby tak na przystanku czekajac na autobus?
czy ludzie robia to z nudow?!
dzisiaj taki mialam dzien i przygladalam sie pilnie mijanym ludziom na ulicy...to powalilo mnie na kolana...
tlok pod wiata...starszy pan palil papierosa..kobieta krzyczala na syna...mloda para sie calowala...moja uwage zwrocil jeden chlopak...dosc dziwnie sie zachowywal i w pierwszej chwili myslalam, ze knuje jak tu komus cos skubnac...jednak pomylilam sie...chlopak ok 25lat..zaniedbany..brudne buty...podarta kurtka...
czytal sobie ogloszenia ponaklejane na przystankach, wszedzie tego pelno, wiec ludzie z nudow czytaja...czasem odrywajac jakis numer telefonu....tylko czemu chcemy na sile udowodnic tym, co stoja obok, ze jestesmy kims lepszym niz w rzeczywistosci?
Gdy ktos zrywa karteczke z nr tel z takiego ogloszenia zaraz cala reszta spoglada swoimi ciekawskimi oczkami....
patrza i obserwuja..potem pdchadza i sami tez sobie urywaja....
moze nic w tym az tak dziwnego....tylko jaki w tym sens? ze chlopak, ktory na pierwszy rzut oka i to z daleka wyglada biednie...czyta ogloszenie, ktore ewidentnie go nie interesuje a co gorsza poprostu go nie stac?
ten akurat zrywal sobie nr do kogos, kto sprzedaje osprzet narciarski...cena byla wysoka...zeby nie napisac bardzo wysoka...podchodzi, czyta....zrywa nr dosc oscentacyjnie i upewnia sie czy ludzie widzieli...robi dumna mine...chowa nr do kieszeni..odchodzi...
po chwili tlum sie zbliza....zaciekawieni co moglo zainteresowac kogos takiego....na co bylo go stac...
a chlopak niezauwazony odchodzi dalej..wyciaga pomieta kartke i zwyczajnie wyrzuca ja do kosza....

dlaczego tak trudno nam pogodzic sie z wlasna bezradnoscia? z nasza pozycja zyciowa..dlaczego na sile chcemy byc kims, kim nie jestesmy...
wiadomo, nie lubimy otaczac sie ludzmi lepszymi od nas...chcemy sie czuc wazniejsi...czujemy sie wtedy pewniej..
ale jaki jest sens w udawaniu kogos innego...czemu nie szanujemy innych za postwy zyciowe...za wartosci emocjonalne...za poglady....tylko za to ile ma w portwelu?!

tulipanek_gda : :
tulipanek
09 grudnia 2003, 11:03
hehe czemu mnie o to pytasz?ja dopiero zmienilam bloga bo poprzedniego zepsulam:) probujac zmienci szablon...wiec ja Ci chyba nie pomoge.ale obiecuje!kiedys sie naucze:)
09 grudnia 2003, 10:46
Fajny ten twój blog. Szkoda że nikt nie czyta mojego oprócz mnie oczywiście. mam pytanko jak upiększyć stronę???????????/Tzn. upiększyć swój blog!

Dodaj komentarz